Wyjeżdżając na narciarskie wakacje trzeba liczyć się z tym, że poza opłatami na autostradach czekają na turystów opłaty nartostradowe. Urlop narciarski w Polsce w porównaniu z krajami alpejskimi kosztuje dużo więcej niż możemy się spodziewać.
Jak się okazuje polskie ośrodki narciarskie, w porównaniu do włoskich, austriackich, szwajcarskich oraz francuskich wypadają blado. Kraje te dogania nawet Słowacja, gdzie w porównaniu do zeszłego roku ceny spadły za każdy przejechany km narciarski.
Narciarze kochają alpejskie kraje, ponieważ szusowanie tam jest dużo tańsze niż w Polsce. Za pobyt w wspaniałych zimowych kurortach w hotelu trzygwiazdkowym z wyżywieniem i nawet skipassami w np. w Austrii zapłacimy nawet od 1000 zł od osoby!
We Francji i Szwajcarii również spadły ceny za przejechany kilometr. W Szwajcarii wraz ze spadkiem cen hoteli i paliwa spadła cena nartostrad i obecnie waha się w granicach ok 15 zł za km. We Francji wraz z usunięciem karnetów na każdą z dolin ceny do maksymalnie 13 zł za km.
Nie inaczej, spadek cen zaliczyły Włochy i Austria. We Włoszech możemy spotkać się z cenami zaczynającymi się już od 10 zł za km, co spowodowane zostało ogólnym spadkiem cen zimowych wakacji o 40 %. W Austrii natomiast wskaźnik pozostaje na poziomie ok 15 zł za każdy przejechany kilometr.
Po głębszej analizie powyższych wyników, nikogo nie dziwi fakt, że zimowe wakacje są częściej rezerwowane za granicą, niż w polskich ośrodkach. W samych Włoszech i Austrii w porównaniu do Polski jest dużo taniej, a perspektywa wyjazdu za granicę i sporej różnicy cen jest nie do przebicia przez polskie ośrodki.